Gladiatorzy Pieruszyce - CKS Zduny

W 5 kolejce Kaliskiej B-klasy Gladiatorzy podejmowali na własnym boisku drużynę CKS Zduny. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando Gladiatorów, aczkolwiek pierwszą groźną sytuację w tym spotkaniu stworzyli goście. Po zagraniu z rzutu wolnego piłka o mało co, nie zaskoczyła Krzysztofa Kuźniackiego, jednak ostatecznie wylądowała tylko na poprzeczce. Na szczęście odpowiedź Gladiatorów była dużo lepsza. Po świetnym zagraniu Dariusza Matuszewskiego piłkę na prawej stronie boiska przejął Patryk Włodarczyk, uciekł obrońcy i strzałem w długi róg nie dał szans bramkarzowi rywali. Gladiatorzy mogli pójść za ciosem. W dobrej sytuacji przed polem karnym znalazł się Adam Cegła, jednak zdecydował się na strzał, który okazał się zdecydowanie za słaby. Po chwili Gladiatorzy przeprowadzili jeszcze groźniejszą akcję. Po dobrym wyprowadzeniu piłki, z ostrego kąta bramkarza gości próbował zaskoczyć Dawid Grzesiak, jednak golkiper CKSu nie dał się zaskoczyć, po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła jeszcze do Rafała Rzepczyka, jednak jego uderzenie z 16 metrów bramkarz dobrze sparował na rzut rożny. W końcu jednak Gladiatorzy zdobyli drugą bramkę. Po wrzucie z autu Piotra Grzesiaka, Daniel Kulisz dobrze zastawił się w polu karnym, zdołał się jeszcze obrócić w kierunku bramki i mocnym strzałem podwyższył prowadzenie gospodarzy. Goście największe zagrożenie pod bramką Gladiatorów stwarzali po stałych fragmentach gry, ponieważ warunkami fizycznymi zdecydowanie przewyższali zawodników gospodarzy. Niestety w ostatniej minucie pierwszej połowy po rzucie rożnym, jeden z napastników gości pozostał bez opieki i goście zdobyli bramką kontaktową. Druga połowa rozpoczęła się także od serii rzutów rożnych wykonywanych przez piłkarzy CKSu. W końcu jedno z takich dośrodkowań przyniosło gościom drugą bramkę. Po sporym zamieszaniu w polu karnym, piłka spadła pod nogi zawodnika gości, który mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Krzysztofowi Kuźniackiemu. Chwilę później goście mogli wyjść nawet na prowadzenie, ale strzał z rzutu wolnego trafił w słupek bramki Gladiatorów. Gladiatorzy najbliżej szczęścia w drugiej połowie byli także po stałym fragmencie gry. Strzał Michała Józwiaka z ok. 25 metrów zatrzymał się jednak tylko na poprzeczce. Goście zdecydowanie bardziej ruszyli w drugiej połowie do ataku, ale Gladiatorzy nie dali się już zaskoczyć i oba zespoły podzieliły się punktami. Obie drużyny miały w tym meczu swoje szanse, a wynik z przebiegu całego spotkania wydaje się jednak sprawiedliwy.