Jak pokazuje historia ostatnich lat mecze juniorów młodszych zawsze były zacięte. Były lata kiedy to my wygrywaliśmy ale były też sezony kiedy to Igloopol zwyciężał. Przygotowaliśmy się dobrze do tego meczu, byliśmy gotowi aby walczyć o każdy centymetr boiska i o każdą piłkę.
Od początku meczu zyskaliśmy przewagę. Wysoki pressing jaki zastosowaliśmy przyniósł dobry skutek. Nasze akcje były bardzo groźne. Kilka strzałów minęło bramkę gości o centymetry. Na nasze szczęście uderzenie Majki zza pola karnego dało nam prowadzenie. Nasza gra układała się dobrze. Graliśmy twardo w defensywie, a w ofensywie bylismy groźni. Kilkakrotnie goście zagrozili naszej bramce. Po zagraniu ręką w polu karnym dębiczanie otrzymali rzut karny. Świetną formą popisał się nasz bramkarz Jakub Daniel, który bronił w tym meczu bardzo dobrze. Ta obrona dała nam wiarę w to, że możemy wygrać ten mecz. Z czasem mecz wyrównał się, gra toczyła się najczęście w środku boiska. Najgroźniejszą sytuację mieli goście w końcówce pierwszej połowie, jednak świetny powrót Pacanowskiego uchronił nas przed utratą bramki.
Po przerwie Igloopol zagrał lepiej niż w pierwszej połowie. Zyskali przewagę, stwarzali coraz groźniejsze sytuacje pod naszą bramką. Już 5 min po przerwie z rzutu rożnego straciliśmy bramkę. Błąd w kryciu wykorzystał napastnik przyjezdnych. To dodało wiatru w żagle gościom. Uwierzyli, że mogą zdobyć komplet punktów w Ropczycach. My straciliśmy pewność siebie. Nie potrafiliśmy już tak skutecznie rozgrywać akcji w ofensywie jak w pierwszej połowie. Walka w tym meczu miała miejsce najczęście w środkowej części boiska. Igloopol zyskał lekką przewagę. To przełożyło się na stałe fragmenty gry tj. rzuty wolne oraz rożne. Pod koniec meczu po jednym z nim goście wyszli na prowadzenie. Dębiczanie bardzo ucieszyli się z bramki zdobytej w zamieszaniu w polu karnym. My nie chcieliśmy dać za wygraną. Dążyliśmy do stworzenia groźnej sytuacji podbramkowej. Kilka naszych akcji rozpadło się pod bramką dębiczan. Kilka stałych fragmentów gry nie przyniosło zbyt dobrego efektu. W 79 minucie na boisku pojawił się nowy zawodnik - Dawid Zawiślak, który chwilę później został sfaulowany w środku boiska. Dorzut Wykonał Majka, a najlepiej odnalazł się w polu karnym Artur Saj, który wpakował piłkę do bramki gości z bliskiej odległości. Sędzia po wznowieniu gry zakończył mecz.
Wynik tego meczu był sprawą otwartą przez cały czas spotkania. Zarówno my jak i przyjezdni mogli mecz wygrać. Nauczyliśmy się tego, że warto grać do końca do ostatniej minuty meczu.