Mecze z Resovią zawsze były bardzo trudne dla nas. Spodziewaliśmy się również takiego meczu i tym razem, tym bardziej, że brakowało w naszych szeregach kilku kluczowych graczy.
Od początku meczu goście zaczęli atakować, my bardzo dobrze się przesuwaliśmy. Nie pozwalaliśmy na stwarzanie groźnych akcji. Zmiennicy dobrze weszli w mecz, goście nie mieli pomysłu na rozmontowanie naszej obrony. Wszyscy broniliśmy jak jedno "ciało", każdy za każdego. To powodowało coraz większą frustrację w poczynaniach gości. Niestety dla nas po błędzie sędziego straciliśmy bramkę w 25 minucie, wówczas pozycji spalonej nie zauważył sędzia liniowy. To nas trochę podłamało i do końca pierwszej połowy straciliśmy jeszcze dwa gole.
Po przerwie staraliśmy się kontynuować grę obronną. Drużyna z Rzeszowa grała coraz pewniej, nie udało nam się uchronić przed utratą kolejnych goli. Do końca meczu straciliśmy jeszcze cztery gole wysoko przegrywając mecz.
Nie przegraliśmy tak wysoko nigdy w I lidze juniorów. Musimy zmienić podejście do obowiązków. Po dobrych meczach z Igloopolem i Jarosławiem przyszedł zimny prysznic. Musimy sie podnieść i grać o punkty w kolejnych meczach.