Mecz z Wisłoką w pierszej kolejce nowego sezonu miał być dla nas poważnym testem. W meczu sparingowym ulegliśmy i teraz chcieliśmy się zrewanżować.
Od początku meczu narzuciliśmy swoje tempo gry. Wysoki pressing zastosowany przez nas przyniósł efekt w postaci stworzenia dwóch stu procentowych sytuacji podbramkowych, których Maciejowi Ogrodnikowi nie udało się zamienić na bramki. Sytuację dwustuprocentową zmarnował Róg, który przestrzelił z odległości 3m do pustej bramki.Po próbie rozegrania rzutu rożnego M. Ogrodnik został zachaczony w polu karnym czego efektem było podyktowanie rzutu karnego dla naszej drużyny. Bardzo pewnie wykorzystał go Dominik Załocha, który kompletnie zmylił bramkarza gości. Z czasem zawodnicy z Wisłoki poczynali sobie coraz śmielej. Jednak my graliśmy dobrze w defensywie. Do końca pierwszej połowy gra toczyła się w środku pola. Nie brakowało ostrych wejść z obu stron. Sędzia szybko utemperował zawodników rozdając kilka żółtych kartek.
Po przerwie wyszliśmy bardziej zmotywowani. Od początku ruszyliśmy na rywala. Opłaciło się bo chwilę później Emirow zagrał do Załochy, który lobem pokonał bramkarza Wisłoki. Atakowaliśmy i dążyliśmy do zdobycia trzeciej bramki. Nie pozwalaliśmy na rozwinięcie skrzydeł gości. Neutralizowaliśmy groźne akcje gości w zarodku. Z czasem zyskiwaliśmy coraz większą przewagę. Po stałym fragmencie gry Róg podał do Załochy, a ten przytomnie uderzył przy słupku zdobywając trzecią bramkę. Ciągle atakowaliśmy stwarzaliśmy coraz groźniejsze sytuacje podbramkowe, które marnowali Ogrodnik, Załocha, Emirow i Sroka. Nie udało się podwyższyć wyniku do końca spotkania.
Mecz zasłużenie wygraliśmy, chociaż nasza gra nie była najlepsza. Cieszy zwycięstwo, jednak wiemy o tym, że jeśli chcemy wygrywać z silnijeszymi rywalamikolejne mecze musimy grać dużo lepiej.