Mecz z Tarnobrzegiem był ważny z punktu widzenia 6 miejsca w tabeli. Chcieliśmy powtórzyć wynik z rundy jesiennej kiedy to pokonaliśmy ich u siebie 6:1.
Mecz z Tarnobrzegiem był ważny z punktu widzenia 6 miejsca w tabeli. Chcieliśmy powtórzyć wynik z rundy jesiennej kiedy to pokonaliśmy ich u siebie 6:1.
Mecz bardzo źle rozpoczęliśmy. Po 5 min przegrywaliśmy 2:0. Pierwszą bramkę straciliśmy po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego. Drugi gol straciliśmy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego po kilkakrotnym dobijaniu piłki w zamieszaniu w polu karnym. To był cios po, którym nie mogliśmy się podnieść. Gospodarze zupełnie nas zdominowali. Przez kolejne 15 min broniliśmy się. Na szczęście nie straciliśmy kolejnych goli. Po otrzęśnięciu się zaczęliśmy grać w piłkę. Pierwsze groźne akcje jakie skonstruowaliśmy nie przynosiły wymiernego efektu, poza rzutami wolnymi i rożnymi. Źle rozgrywaliśmy piłkę w ataku. Z czasem nasze akcje nabierały sensu. Dogodnej sytuacjinie wykorzystał Barnak, w sytuacji sam na sam z boku bramki uderzył zbyt lekkoi obrońca zdążył przeciąć lot piłki zmierzającej do pustej bramki.Pod koniec pierwszej połowyCieśla dograł do Emirowa, który bez problemów umieścił piłkę w siatce.Ten gol kontaktoway zdobyty "do szatni" dał nam nadzieję.
Po przerwie od razu ruszyliśmy do ataku. Pierwsza akcja jaką stworzyliśmy kilkanaście sekund po przerwie powinna zakończyć się bramką. Jednak Majka nie wykorzystał bardzo korzystnej sytuacji. W kolejnejakcji drugiej połowy Emirow po indywidualnym rajdzie od połowy boiska, nie wykorzystał sytuacji pod bramką Siarki. Po tej akcji musiał opuścić boisko gdyż po faulu zawodnika tarnobrzega zwichnął kostkę. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewiniena w polu karnym gospodarzy. Chwilę później pod naszą bramką miała miejsce kolejna kontrowersja. Nasz bramkarz chcąc wybić piłkę, trafił w rękę zawodnika siarki, chwilę później sfaulował go w polu karnym. Gospodarze jedenastkę zamienili na bramkę. My nie chcieliśmy się poddać. Próbowaliśmy gonić wynik. Zyskaliśmy przewagę, na boisku pojawił się Pacanowski, który dobrze wszedł w mecz. Właśnie ten zawodnik chwilę później nie wykorzystał sytaucji sam na sam z bramkarzem. Próbowaliśmy zdobyć gola w kolejnych akcjach. Książek minimalnie chybił w sytuacji sam na sam z golkiperem siarki. Gospodarze chaotycznie bronili się. Szkoda, że nie graliśmy z takim zaangażowaaniem od początku meczu. W kolejnej akcji znów Pacanowski nie wykorzystał sytuacji oko w oko z bramkarzem tarnobrzega. Ta nieskuteczność musiała się zemścić. Pod koniec meczu miała miejsca kolejna kontrowersja. Nasz obrońca wybił piłkę zawodnikowi siarki trafiając również w nogi przeciwnika. Sędzia zinterpretował to jako"Poważny rażący atak nogami w nogi przeciwnika", karząc naszego zawonika czerwoną kartką. Graliśmy od tego momentu w osłabieniu co dało się niestety zaobserwować. W końcówce straciliśmy jeszcze 2 bramki. My mimo osłabienia mogliśmy zdobyć bramkę, jednak kolejny raz Pacanowski nie wykrozystał dogodnej sytuacji.
Nie zagraliśmy dobrego meczu. Nie usprawiedliwiają nas błędnę decyzje sędziego oraz braki kadrowe. Powinniśmy wygrać ten mecz mimo wszelkich niedogodności. Po raz kolejny zbyt łatwo straciliśmy bramki. Po raz kolejny nie wykorzystaliśmy stworzonych akcji. To musimy poprawić.
Ps. Nie usłyszeliśmy słowa dziękuję ani od prezesa ani od trenera ani od nikogo innego z klubu Siarka Tarnobrzeg. Przypominamy, że mecz miał odbyć się wg terminarza w niedzielę (07.06.2015), jednak pod wpływem próśb trenerów i prezesa S.T. jeden dzień przed meczem, zgodzilismy się na przełożenie spotkania.
Mimo wszystko my mówimy: "Nie ma za co".