Juniorzy znów pokazali waleczny charakter!
Na mecz z Płomieniem do Sosnowic pojechało tylko 10 zawodników. Jednak gra w osłabieniu nie przeszkodziła Zaskawiance w wywalczeniu remisu.
W pierwszej połowie straciliśmy dwie bramki. Przeciwnik czuł się pewnie. W drugiej połowie wzięliśmy się mocno do pracy i podobnie jak w zeszłym tygodniu chcieliśmy odrobić straty.
Bramkę kontaktową kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy zdobył Kacper Łęczyński. Później swoje trafienie dołożył kapitan, Bartłomiej Sordyl.
Nasza postawa kompletnie zaskoczyła graczy Płomienia. Nie sądzili oni chyba, że mając o jednego zawodnika mniej, nawiążemy z nimi równorzędną walkę. My znów pokazaliśmy, że trzeba walczyć do końca. Takie podejście sprawiło, że odrobiliśmy straty, a byliśmy też bliscy zdobycia zwycięskiego gola.
Pełnię szczęścia psuje fakt, że niektórzy gracze nie stawili się na zbiórce i, mówiąc kolokwialne, "olali" resztę drużyny, zmuszając ją do gry w osłabieniu.