Do Stalowej Woli jechaliśmy z wiarą, że jesteśmy w stanie osiągnąć dobry wynik - wygrać.
Od początku meczu pozwoliliśmy rozgrywać piłkę gospodarzom. My dobrze ustawiliśmy się w defensywie i nie dopuszczaliśmy do swobodnej gry na naszej połowie. My pierwsi zagroziliśmy bramce gospodarzy. W sytuacji sam na sam z boku bramki znalazł się Damian Wanat, który nie trafił z bliskiej odległości. Po tej akcji zdaliśmy sobie sprawę z tego, że defensywa gospodarzy jest do przejścia. Kolejne akcje toczyły się w środku boiska. Niestety po jednym z naszych błędów w pole karne wbiegł zawodnik Stalówki, który zdobył bramkę. Nie podłamaliśmy się, wiedzieliśmy, że w tym dniu możemy coś ugrać. Kolejną super sytuację zmarnował Patryk Gruszka, który zbyt daleko wypuścił sobie piłkę. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił.
Po przerwie na murawę nie wybiegł nasz środkowy obrońca, to spowodowało zmianę naszego ustawienia i roszadę, która zdestabilizowała drużynę. Zanim przyzwyczailiśmy się do tego ustawienia groźną akcję zrobili gospodarze, my ratowaliśmy się faulem przed polem karnym. Nie wiedzieć czemu sędzia podyktował rzut karny. Najbardziej protestował Patryk Gruszka, który otrzymał 2 zółte kartki i musiła opuścić boisko. Rzut karny gospodarze wykorzystali. W zasadzie sędzia mógł zakończyć mecz. W dziesięcioosobowym składzie nie mogliśmy wiele zdziałać. Próbowaliśmy jeszcze coś wskurać jednak gospodarze grali odpowiadzialnie nie forsując tempa, ale utrzymując się przy piłce. My ustawiliśmy się w defensywie i próbowaliśmy wyprowadzić kontry. Jedną z nich mógł wykorzystać Damian Wanat, który w sytuacji sam na sam znów nie trafił w bramkę. Gospodarze dobili nas trzecią bramką. Do końca meczu staraliśmy się przede wszystkim nie otrzymać kolejnej żółtej kartki. Staraliśmy się do końca meczu o tworzenie jakiegoś zagrożenia pod bramką Stalówki. Kolejną dobrą sytuację zmarnował Artur Saj, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w niego. Gospodarze kontrolowali całą drugą połowę, my sporadycznie próbowaliśmy jakoś zagrozić ich bramce. Do końca meczu wynik się nie zmienił.
Należy pogratulować zawodnikom ze Stalowej Woli za zasłużone zwycięstwo. Możemy tylko gdybać co byłoby gdyby sędzia nie podyktował rzutu karnego. Poza tą decyzją cała trójka sędziowska prowadziła mecz poprawnie i nie upatrujemy w nich przyczyny porażki.