W pierwszym meczu nowego sezonu pokonaliśmy na wyjeździe drużynę LKS "Orzeł" Pustyny 2:3.
Na mecz stawiło się 16 zawodników: Rafał Czapor - Daniel Czekański, Piotr Jaracz, Marcin Rymarz, Piotr Surmacz - Maciej Długosz, Patryk Hawrot, Dawid Surmacz, Karol Lenart - Grzegorz Kwolek, Patryk Chrobak oraz Mariusz Pasterkiewicz, Łukasz Józefczyk, Robert Bajger, Tobiasz Kuźnar, Kamil Wilusz.
Od pierwszego gwizdka sędziego to gospodarze rzucili się do ataku czym nieco nas zaskoczyli. Wytrzymaliśmy ten pierwszy napór i zaczęliśmy atakować - w jednej z akcji Grzesiek strzela bramkę jednak sędzia boczny dopatrzył się spalonego. Atak za atak, jednak najgroźniejsze sytuacje bramkowe były po stałych fragmentach. Groźnie strzelał Piotr Jaracz - jego strzał bramkarz z trudem odbił na rzut rożny. Groźny strzał "przy słupku" z rzutu wolnego z ok 20 m oddał też zawodnik gospodarzy jednak bramkarz wyszedł z tego obronną ręką odbijając piłkę do boku. W ok 30 minucie spotkania zawodnik Pustyn wychodzi sam na sam z bramkarzem, jednak i tym razem bramkarz jest górą. My próbujemy coś strzelić jednak piłka nie może znaleźć drogi do bramki. Co nie udało się nam udaje się przeciwnikom - w ok 42 minucie faul na wysokości pola karnego, przy dośrodkowaniu bramkarz zdołał jeszcze odbić piłkę jednak w zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do niepilnowanego zawodnika "Orła", który nieatakowany przez nikogo z łatwością strzela bramkę. Wynik do przerwy (ku zaskoczeniu zebranych kibiców) 1:0 dla Pustyn.
W przerwie jedna zmiana - za Karola Lenarta wchodzi Robert Bajger. W drugiej połowie to my rzucamy się do odrabiania strat i stwarzamy sobie kilka dogodnych sytuacji a gospodarze starają się grać z kontry. Jedna z tych sytuacji mogła się źle dla nas skończyć, nieporozumienie bramkarza z obrońcą i zawodnik gospodarzy w sytuacji sam na sam strzela w słupek (gdyby trafił mogło być już po zawodach). W jednej z akcji Maciej Długosz podaje piłkę do Dawida Surmacza a ten pewnym strzałem doprowadza do wyrównania. Kilka chwil później jest już 1:2 - strzał Grześka odbija bramkarz a piłkę do bramki wbija Daniel Czekański. Ten sam zawodnik kilka minut później zdobywa swoją drugą bramkę przy fatalnym błędzie bramkarza gospodarzy - dośrodkowanie/strzał w kierunku bramki bramkarz nie łapie piłki tylko podbija ją do góry a ta wpada do bramki - mamy 1:3. Za Maćka Długosza na boisku pojawia się Łukasz Józefczyk. Oczywiście nie możemy zagrać spokojnie broniąc wyniku - my musimy sobie stworzyć horror. Ok 7 minut do końca spotkania pozwalamy sobie strzelić drugą bramkę - zamieszanie w polu karnym, brak zdecydowania obrońców i mamy już tylko 2:3. Do końca spotkania jedna i druga drużyna miała swoje szanse na strzelenie bramki, jednak wynik nie uległ już zmianie i mecz kończy się naszym zwycięstwem 2:3. W końcowym fragmencie gry jeszcze zmiana - za Patryka Chrobaka wchodzi Kamil Wilusz. Choć wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie i sparingi to inna gra niż liga to jednak daliśmy się zaskoczyć. Jak wiadomo zwycięzców się nie osądza i w końcowym rezultacie liczy się zwycięstwo i 3 punkty. Na pewno cieszy duża frekwencja na meczu - oby tak było przez całą ligę.