Wyjazdowy mecz ze Stalą Rzeszów traktowaliśmy jako bardzo trudny egzamin z naszych umiejętności. Chcieliśmy bardzo sprawdzić ile nam jeszcze brakuje do najlepszych drużyn w naszym województwie.Wiedzieliśmy, że drużyna z Rzeszowa bije się o Centralną Ligę Juniorów, musieli z nami wygrać, aby liczyć się w walce o ten cel,my natomiast bardzo chcieliśmy osiągnąć dobry wynik.Należy podkreślić, żemecz rozgrywany był na sztucznej murawie, co oczywiście było dużym handicapem dla Stali.
Od początku przewagę uzyskali gospodarze, szybko rozgrywali piłkę ipróbowali prostopadłych podań. Wiele z nich potrafiliśmy przecinać lub wybijać. Momentami wychodziliśmy z kontrami, jednak dobrze grała linia obrony rzeszowian.W 20 min tracimy pierwszą bramkępo dobrej akcji gospodarzy.Chwilę później kolejną. Widać, że na codzień zawdonicy trenują na sztucznej nawierzchni, my nie mogliśmy przestawić się do tych warunków.Kolejną bramkę straciliśmykilka minut przed zakończeniem pierwszej połowy, błąd obrony został bezlitośnie wykorzystany przez gospodarzy.
Na drugą połowę w naszym zespole wybiegło czterech nowychzawodników z ławki rezerwowej. Gospodarze również dokonali kilku zmian personalnych. Gra nieco wyrównała się, kilkakrotnie potrafiliśmy stworzyć groźne sytuacje podbramkowe. Niestetydwie bramki zdobyli rzeszowianie.My jednak walczyliśmy do końca o każdą piłkę, dążyliśmy do zdobycia bramki. Udało sięw 65 min tuż po wejściu na boisko swoją debiutancką bramkę zdobył Przemysław Kujda po dośrodkowaniu Wojciecha Przydziała z rzutu rożnego.Do końca meczu gra była wyrównana, jednak ani nam ani gospodarzom nie udało się strzelić bramki.
Stal Rzeszów wygrała zasłużenie, była drużyną lepszą, lepiej zorganizowaną i wybieganą. Musimy wiele poprawić w naszej grze aby rywalizować z najlepszymi. Przede wszystkim więcej treningu, "bez pracy nie ma kołaczy", to przysłowie będzie nam teraz przyświecać.Zapału i chęci nam nie brakuje, kolejne mecze przed nami i walka o punkty. Egzaminu ze Stalą nie zdaliśmy ale wiemy, że idziemy w dobrym kierunku.