Brat lepszy od Granicy
- Niestety takie są uroki gry w klasie okręgowej, gdzie nieobecność czołowych zawodników spowodowana obowiązkami służbowymi bądź też wakacyjnymi urlopami wpływa na końcowy wynik. I właśnie to był główny powód, przez który przegraliśmy domowy mecz z Bratem Siennica Nadolna - powiedział po niedzielnym spotkaniu trener Granicy Tomasz Sąsiadek.
Początek niedzielnej konfrontacji Granicy z Bratem rozpoczął się idealnie dla gospodarzy. Już w 3. minucie Michał Antoniak świetnie przymierzył z rzutu wolnego, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Po strzelonym golu mocno osłabiona w tym meczu Granica (grający trener Sąsiadek miał do dyspozycji tylko jedenastu zawodników) cofnęła się do obrony i kolejnych szans szukała w kontratakach. Brat zdołał kilkukrotnie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Piotra Kopcia. Bramkarz miejscowych stanął jednak na wysokości zadania i swoimi świetnymi interwencjami uchronił swoją drużynę przed utratą gola. Z kolei po jednym strzale zawodnika Brata futbolówka trafiła w poprzeczkę.
Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie. Brat miał inicjatywę, a Granica skupiała się głównie na rozbijaniu ataków przeciwnika i próbowała kontratakować. Niestety goście w końcu dopięli swego i zdołali doprowadzić do remisu. Lukę w defensywie gospodarzy znalazł Paweł Szadura, który zagrał prostopadłe podanie do Sebastiana Suduła, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z bramkarzem. Minęło dosłownie kilkadziesiąt sekund, a Brat prowadził już 2:1. Tym razem strzelcem bramki był Arnold Kister. Po tym golu gospodarze odważniej ruszyli do ataków. Szczególnie groźnie było po akcji trenera Tomasza Sąsiadka, który najpierw wygrał biegowy pojedynek z bocznym obrońcą, a po chwili zagrał wzdłuż bramki. Niestety żaden z zawodników Granicy nie zdołał sfinalizować tej akcji. Piłka przetoczyła się dosłownie kilka centymetrów od linii bramkowej i jeden z powracających defensorów Brata zażegnał niebezpieczeństwo. W 79. minucie błąd stoper Granicy, który niepotrzebnie wdał się w drybling i w prosty sposób stracił piłkę, wykorzystał Kister. Kapitan przyjezdnych podał do Suduła, a ten ustalił wynik na 1:3.
- Oczywiście nie ujmuję nic drużynie Brata i gratuluję jej zwycięstwa, ale jestem przekonany, że gdybym miał do dyspozycji chociaż kilku zawodników z tych, którzy w niedzielę nie mogli wystąpić, mecz wyglądałby zupełnie inaczej. Niestety takie są uroki klasy okręgowej, że nieobecności spowodowane sprawami zawodowymi wpływają na wyniki - tłumaczy trener Granicy. - Najgorsze jest to, że przed sezonem znacząco powiększyliśmy i wzmocniliśmy kadrę, a tymczasem fatum z rundy rewanżowej poprzedniego sezonu powrócił. Wtedy również mieliśmy problemy kadrowe. Niestety to sytuacja, której nie dało się przewidzieć. Sprawy służbowe zatrzymały naszych kluczowych graczy: Dawida Sąsiadka, Patryka Furmanika, Sebastiana Koguta i Dominika Swatka. Niegroźne, lecz wykluczające z gry urazy leczą jeszcze: Kuba Czarnecki, Łukasz Ruszkiewicz, Adam Dzialeski i Michał Kociuba. Z kolei Łukasz Kiejda wyjechał na wakacyjny urlop. To prawie druga jedenastka, a przede wszystkim zawodnicy, którzy mają duży wpływ na nasze poczynania. Mamy nadzieję, że w najbliższych tygodniach sytuacja się poprawi i większość tych zawodników będzie dostępna w kolejnych spotkaniach. Z niecierpliwością czekamy również na powrót Bartłomieja Gregorczuka, który w poprzednim sezonie, właśnie w meczu z Bratem, nabawił się kontuzji łękotki - podsumowuje trener Sąsiadek.
Granica Dorohusk - Brat Siennica Nadolna 1:3 (1:0)
Bramki:M. Antoniak 3' - Suduł 65', 79', Kister 66'.
Granica: Kopeć - Piotrowski, Kwiatkowski, Gołębiowski, M. Antoniak, Kulbicki, Kamola, Dzieńkowski, Alikowski, Józaczuk, T. Sąsiadek – Trener Tomasz Sąsiadek
W kolejnej serii rozgrywek Granica zmierzy się we Włodawie z drużyną Włodawianki. Spotkanie zostanie rozegrane, w sobotę 31 sierpnia o godz. 11:00.
Komentarze